Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Olsztyn: Zgłosiła pobicie, bo chciała sprawdzić szybkość reakcji policjantów – została ukarana mandatem

Zdarza się, że na numer alarmowy 997 i 112 dzwonią osoby, które niepotrzebnie blokują linię alarmową. Pomyłki telefoniczne, telefony wykonane dla żartu, zamawianie radiowozu do przewiezienia osoby, bo nie starczyło pieniędzy na taksówkę - to codzienność z jaką mierzą się oficerowie dyżurni jednostek policji. Podobna sytuacja miała miejsce w Olsztynie, kiedy na numer alarmowy zadzwoniła 28-latka i zgłosiła pobicie. W rzeczywistości kobieta chciała sprawdzić szybkość reakcji funkcjonariuszy.

Takich zgłoszeń jest wiele. Przed wybraniem numeru alarmowego warto zastanowić się czy sprawa, z którą dzwonisz, wymaga interwencji policji. Zastanów się chwilę, jeżeli możesz - dzięki temu osoby, które pilnie potrzebują pomocy zostaną obsłużone bezzwłocznie. Również i Ty możesz w przyszłości potrzebować szybkiej reakcji policji.

Wezwanie policji, gdy nie ma do tego żadnych podstaw lub wprowadzenie funkcjonariusza w błąd, może skończyć się aresztem, ograniczeniem wolności lub wysoką grzywną.

Zawiadomienie policji o kradzieży albo włamaniu do sklepu, podłożeniu bomby w szkole lub o zakłócaniu ciszy nocnej przez sąsiadów, kiedy w rzeczywistości do takich sytuacji w ogóle nie doszło, może skończyć się dla osoby zawiadamiającej przykrymi konsekwencjami.

Takich zgłoszeń jest wiele. Policjanci każdego dnia odbierają od kilku do nawet kilkunastu niepotwierdzonych interwencji, bezpodstawnych zgłoszeń czy telefonicznych żartów.

Tak też było w przypadku mieszanki Sząbruka, która  wczoraj przed godziną 22.00, zadzwoniła na numer alarmowy i powiedziała, że została pobita przez swojego partnera. Przerażona kobieta zdążyła podać policjantom swój adres, po czym gwałtownie przerwała połączenie.

Oficer dyżurny natychmiast skierował na miejsce patrol policji. Chwilę później wiadomo już było, że wezwanie jest bezpodstawne. Policjanci pod wskazanym adresem zastali zgłaszającą i jej partnera. W mieszkaniu nie było żadnych śladów bójki jak również kobieta nie miała żadnych obrażeń świadczących o pobiciu.

W trakcie ustalania okoliczności wezwania policyjnego patrolu, kobieta powiedziała, że zadzwoniła na policję z telefonu swojego chłopaka, gdy ten na chwilę wyszedł do drugiego pokoju. Tłumaczyła, że informując oficera dyżurnego o rzekomym pobiciu chciała sprawdzić skuteczność i szybkość policji.

Interweniujący policjanci za bezpodstawne wezwanie policji ukarali kobietę 500-złotowym mandatem.

Tego rodzaju zachowania odciągają funkcjonariuszy od ważnych zadań. Policjanci reagują na każde takie zawiadomienie, więc reagują i na te fałszywe. Przekierowują również rozmowy do właściwych instytucji lub powiadamiają je o zgłoszeniu.

Zgodnie z art. 66 Kodeksu wykroczeń osoba, która chcąc wywołać niepotrzebną czynność, zgłasza policji fałszywy alarm bądź zawiadamia ją o popełnieniu wykroczenia, przestępstwa podlega karze aresztu (od 5 do 30 dni), karze ograniczenia wolności lub karze grzywny do 1 500 zł.

Ten sam artykuł kodeksu wykroczeń dotyczy również osób, które fałszywą informacją wprowadzają w błąd policję. Za to wykroczenie obowiązują identyczne kary jak za bezpodstawne wezwania policji. Zatem gdybyśmy podali błędne dane osobowe np. podczas wylegitymowania, również musimy liczyć się m.in. z karą grzywny.

Warto zaznaczyć, że wyżej wymienione wykroczenia nie dotyczą tylko wezwania policji, ale także straży miejskiej, pogotowia ratunkowego czy straży pożarnej.

rp/in

Powrót na górę strony